niedziela, 10 grudnia 2017

Sposób na upały

Lato wraz z towarzyszącymi mu upałami to jedna z najtrudniejszych pór na skuteczne łowienie karpi. Wysoka temperatura powietrza wysysa z wędkarza wszelkie pokłady energii, a nagrzana woda robi dokładnie to samo z rybami. Karpie wykazują mniejszą aktywność niż wiosną czy jesienią, większą część dnia spędzając na majestatycznym pływaniu pod powierzchnią wody lub odpoczywając w cieniu pochylonych nad zbiornikiem drzew.
Mimo, że głębsze partie zbiornika zapewniają niższą temperaturę, rzadko udaje się skusić ryby do żerowania w nęconym miejscu. W takich warunkach, kluczowa staje się obserwacja wody i zachowanie otwartego umysłu. Aby zasiadkę zakończyć sukcesem, należy zarzucić tradycyjne metody i skupić się na aktualnym zachowaniu ryb.
Podczas moich upalnych połowów nie przywiązuję się do wybranego na starcie miejsca. Jeśli wytypowane stanowisko nie przynosi upragnionych brań, to prawdopodobnie źle je wybraliśmy, lub łowimy w zły sposób. Jeżeli chcemy, aby wypad zakończył się sukcesem, nie możemy liczyć na cud, tylko mobilizujemy się i bierzemy sprawy w swoje ręce. Po pierwsze odklejamy się z fotela i rozpoczynamy obserwację wody. Szukamy oznak żerowania lub bytowania karpi. Wszelkie spławy, zawirowania wody czy bąble na jej powierzchni świadczą o obecności ryb w danym miejscu.
 
Warto przejść się wzdłuż brzegów i z bezpiecznej odległości sprawdzić okolice przybrzeżnych trzcin, grążeli czy zwisających nad wodą gałęzi. Przesuwamy się po cichu, mając na nosie okulary polaryzacyjne, które w letnie, słoneczne dni poprawiają widoczność w wodzie o kilkadziesiąt centymetrów.