poniedziałek, 22 lutego 2016

Rozpoczęcie sezonu 2016

Mamy poniedziałek, czyli początek tygodnia, najgorszy dzień jaki może być... ale nieeee... mam wolne więc jadę nad wodę :D
Zima w tym roku była intensywna, ale na szczęście krótka i już w lutym pozwoliła wyskoczyć na pierwsze karpie. Pogoda nie rozpieszcza, mocno wieje, co jakiś czas pada, ale jest stosunkowo ciepło, więc nie ma co siedzieć w domu.

Woda jest jeszcze bardzo zimna, dlatego wybieram mały i płytki komercyjny zbiornik w okolicy. Takie łowiska są idealne na trudne warunki pogodowe lub krótkie zasiadki jak ta. 

Zestawy ze strzałówką zarzucam z małymi kiełbaskami pva pod zatopione krzaki, w nadziei że właśnie tam karpie czują się bezpiecznie. Łowię na sztywno, więc hamulce są poluzowane tylko na tyle żeby wędka nie wpadła do wody przy gwałtownym braniu.
Do nęcenia przygotowałem drobny pellet, pokruszone kulki i trochę słodkiej kukurydzy, całość mieszam i lekko dopalam. Na włos zakładam drobne przynęty, aby zwiększyć swoją szansę na spotkanie z pierwszym tegorocznym misiem.

Na szczęście miś ten też nie może się doczekać spotkania ze mną i już po godzinie pozujemy razem do fotki:

Niestety padający deszcz, bardzo silny wiatr i samowyzwalacz utrudniają zrobienie ładnych zdjęć. Ale nie ma co się przejmować, trzeba ćwiczyć dalej, dlatego niecałe dwie godziny później podejmuję kolejną próbę:


.... iiiii rozkręcam się: 

W sumie to ciężko się dziwić, sam bym to zjadł:
 

Hmm... nie zdążyłem...:


 Teraz się udało:

Silny wiatr utrudniał precyzyjny zarzut ale gdy tylko udało mi się trafić dostatecznie blisko tych krzaków, miałem branie:

Wtedy wystarczyło lekkie podcięcie i chwila siłowego holu żeby odciągnąć rybę od zaczepów. Dalej już spokojnie do podbieraka i na matę:
 

Oto ostatni niedźwiadek dzisiejszego dnia:

Pierwsza kilkugodzinna zasiadka w tym roku już zaliczona. Jestem bardzo zadowolony, bo pomimo marnej pogody udało się przechytrzyć kilka ładnych rybek. Karpie nie powalały rozmiarami, no ale przecież mamy dopiero luty ;).

1 komentarz:

  1. Do następnego wyjazdu może pogoda lekko się poprawi ale i tak nie przeszkadza w łowieniu naszych ulubionych ryb :)

    OdpowiedzUsuń